Monitorowanie niepożądanych działań leków

Monitorowanie niepożądanych działań leków


Z dr. Jarosławem Woroniem, specjalistą farmakologii klinicznej z Uniwersyteckiego Ośrodka Monitorowania i Badań Niepożądanych Działań Leków, rozmawia Justyna Hofman‑Wiśniewska.

Co było impulsem do stworzenia systemu zbierania niepożądanych działań leków (NDL)?

O tym problemie zaczęto myśleć, gdy wiedza, którą dysponowano na temat działania leków pozwoliła na naukowe, doświadczalne, badawcze potraktowanie tego tematu. Wiadomo, że leki oprócz działania pozytywnego, mają działania niepożądane. Działania niepożądane obserwowane w skali mikro czy przez jednego lekarza w stosunku do jednego pacjenta, nie stanowią podstawy do wyciągania wniosków, więc w praktyce nic z tej wiedzy, ani dla chorych, ani dla lekarzy, ani dla producentów leków by nie wynikało.

Dopuszczenie leku do obrotu opiera się zawsze na podstawie oceny stosunku korzyści jego stosowania do ewentualnego ryzyka działań niepożądanych. W związku z tym powstała konieczność stworzenia systemu nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii, który z jednej strony miał poznawać tę drugą stronę leku, z drugiej przyczyniać się do poprawy bezpieczeństwa jego stosowania. Chodziło głównie o pewne grupy pacjentów: dzieci i młodzież, kobiety ciężarne, kobiety karmiące, dla których ograniczenie czynników ryzyka wystąpienia działań niepożądanych jest szczególnie ważne. Taki był główny powód powstania systemu monitorowania NDL. Szczególną uwagę należy poświęcić niepożądanym działaniom produktów leczniczych: zawierających nową substancję czynną, czyli dopuszczoną do obrotu nie dłużej niż 5 lat; złożonych, zawierających nowe połączenie znanych substancji czynnych; zawierających znaną substancję czynną, ale z nową drogą podania.

Czy bezpośrednią przyczyną opracowania systemu monitorowania NDL był talidomid?

Tak, gdyż to był pierwszy spektakularny przykład, gdy opinii publicznej ujawniono niekorzystne efekty stosowania leku. Po 50 latach lek ten wrócił do pacjenta jakby innymi drzwiami. Wiedza o jego działaniu, działaniach niepożądanych, ale i działaniach innych niż gdy był stosowany początkowo, sprawiła, że dzisiaj jest to bardzo cenny lek w onkohematologii.

Dlaczego tak ważne jest monitorowanie niepożądanych działań leków?

Co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze: nigdy nie jest tak, że lecząc pacjenta danym lekiem możemy się spodziewać wyłącznie działań korzystnych. Zawsze jest to pewien balans pomiędzy działaniami korzystnymi a niepożądanymi. Musimy więc wiedzieć, z jakiego typu działaniami danego leku w trakcie farmakoterapii możemy się spotkać. Druga sprawa to kwestia prewencji. Jeżeli dany lek powoduje określone działania niepożądane, to u grupy pacjentów, u których będą występowały dodatkowe czynniki ryzyka uszkodzenia np. układu krwiotwórczego, wątroby, przewodu pokarmowego to będziemy się starali ograniczyć stosowanie tego leku po to, aby uniemożliwić czy powstrzymać progresję działań niepożądanych. Także ostrożniej będziemy go stosować u innych pacjentów. I trzeci element. W chwili, gdy lek wchodzi na rynek, to tak naprawdę nie możemy powiedzieć w stu procentach, że wszystko o nim wiemy. Monitorowanie bezpieczeństwa farmakoterapii powoduje, że bardzo często dowiadujemy się o dodatkowych niekorzystnych efektach, które w pewnym momencie stają się np. przyczyną wycofania leku z rynku np. rofekoksybu, czy niektórych niesteroidowych leków przeciwzapalnych.

W jaki sposób są zbierane raporty NDL?

Raporty tworzy producent leku bądź przedstawicielstwo producenta, które zawsze ma dział monitorowania farmakoterapii. Bardzo istotnym elementem jest też monitorowanie spontaniczne oparte o raporty, które przysyłane są do Urzędu Rejestracji czy do ośrodków regionalnych przez pracowników służby zdrowia: lekarzy, farmaceutów, pielęgniarki, położne, felczerów. Od 2012 roku prawdopodobnie będzie też zgoda na to, żeby swoje uwagi przekazywał też pacjent. Z jednej strony jest to ogromne dobrodziejstwo, z drugiej zaś – trzeba pamiętać, że pacjent najczęściej nie jest merytorycznie przygotowany do oceny działania leku i że jego ocena jest z reguły subiektywna. Ale są kraje, w których funkcjonują tzw. raporty konsumenckie.

Jakie kryteria są brane pod uwagę przy rozpatrywaniu związku przyczynowo-skutkowego między lekiem a reakcją na niego?

Wszystkie, jakie są możliwe. Wszystkie, które są w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje związek przyczynowo-skutkowy, czasowy, jak zaobserwowane NDL ma się do profilu działania leku, w jaki sposób czynniki zależne od pacjenta, środowiska i stosowanych innych leków wpływają na działanie tego konkretnego farmaceutyku. Często zdarza się, że poszukujemy sygnałów nowych działań niepożądanych, więc musimy się orientować w całej strukturze. Zdarza się bowiem, że coś, co wydaje nam się niemożliwe, okazuje się możliwe. Często patrzymy na działanie leku przez pryzmat ulotki i jeżeli nie są tam wymienione jakieś działania niepożądane, to uważamy, że ten lek nie może wywoływać takich skutków, jakie np. zauważyliśmy. Należy zgłaszać wszystkie objawy niepożądane, jakie pojawiają się w czasie stosowania leku u danego pacjenta, gdyż tylko w ten sposób uda nam się wykryć sygnał niepożądanego objawu.

Kryterium czasowe jest chyba najtrudniejszym?

Tu odpowiedź jest niesłychanie trudna. Są objawy, które występują w trakcie brania leku, krótko po kuracji, ale są i takie, które ujawniają się dopiero po kilku czy nawet kilkunastu latach, jak w przypadku np. niektórych leków antynowotworowych. Są też objawy, które występują na skutek odstawienia danego leku. W takich sytuacjach wykrycie związku przyczynowo-skutkowego jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Gdyby było niemożliwe, to nie dałoby się dzisiaj stwierdzić np. związku między podawaniem antracyklin czy stosowanych w chemioterapii antybiotyków przeciwnowotworowych a uszkodzeniem mięśnia sercowego. Jesteśmy przyzwyczajeni do pewnego stereotypu myślowego, że jak ma wystąpić jakieś działanie niepożądane, o którym nie ma mowy w ulotce, to ono ujawni się w trakcie zażywania danego leku przez chorego. To nie jest reguła. Problem stosowania antybiotyków szeroko zakresowych i występowanie tzw. rzekomobłoniastego zapalenia jelit może wystąpić po kilku tygodniach od zaprzestania stosowania leku.

Czy zgłaszanie NDL jest w środowisku lekarskim popularne?

Nie, są tutaj problemy. Nie ma bezpośredniego przełożenia: zgłaszam i coś się z tym dalej dzieje. Nie ma powszechnego nawyku zgłaszania działań niepożądanych. Dalej: periodyki medyczne w Polsce ogromnie boją się artykułów dotyczących tych problemów, gdyż ten temat odstrasza potencjalnych reklamodawców. Jest niewiele pism, które publikują teksty o działaniach niepożądanych leków. Kolejną barierę stanowią obawy lekarza, który zgłasza działania niepożądane leku: „Zgłoszę, a potem się okaże, że się pomyliłem. Mogą mnie pociągnąć do odpowiedzialności, najem się wstydu, może sam coś przeoczyłem czy źle zrobiłem” itp. Nikt z raportujących NDL nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Dane osoby zgłaszającej raport, jak i pacjenta, są utajniane, mają do nich dostęp tylko departamenty regulujące te sprawy.

I ostatnia kwestia: nam się nie chce tych raportów pisać. Wszyscy są przeciążeni rozrastającą się biurokracją, więc nie bardzo mają ochotę dokładać sobie tej papierkowej roboty.


Liczne akty prawne obowiązujące na terenie Rzeczypospolitej Polskiej obligują do zgłaszania niepożądanych reakcji polekowych, które zaobserwowali w swojej praktyce zawodowej:
• lekarze medycyny,
• lekarze dentyści,
• farmaceuci,
• felczerzy medycyny,
• pielęgniarki i położne,
• ratownicy medyczni.


Działania niepożądane leków plasują się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji przyczyn zgonów. Około 10-15 proc. hospitalizacji jest spowodowanych niepożądanymi skutkami farmakoterapii. Równocześnie z badań farmakoepidemiologicznych wynika, że w praktyce klinicznej można uniknąć do 40 proc. obserwowanych polekowych działań niepożądanych. Aż 50 proc. leków wycofywanych z powodu działań niepożądanych było obecnych w aptekach przez 5 lat.


Krótka historia monitorowania bezpieczeństwa leków
• 1962 r. FDA – system oceny skuteczności i bezpieczeństwa nowych leków
• 1967 r. WHO – system monitorowania niepożądanych działań leków
• 1968 r. Komitet ds. Bezpieczeństwa Leków (UK), WHO – Rejestr NDL
• 1990 r. ICH (International Conference of Harmonization) – międzynarodowy standard raportowania NDL
• 1993 r. EMEA (European Medicines Agency) – Europejska Agencja Oceny Leków (w jej strukturze – Komitet Leków Weterynaryjnych)
• 2002 r. Dostosowanie polskich przepisów farmaceutycznych do wymogów UE

4.7/5 - (120 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH