Jak się kroi festiwale

Jak się kroi festiwale


Na całym świecie jak grzyby po deszczu powstaje tysiące festiwali teatralnych. Nie wszystkie jednak spełniają tę samą rolę.

Wiadomość, że w Polsce co roku odbywa się około 600 festiwali teatralnych, w tym niemal 100 międzynarodowych, może wprawić w zdumienie. Jak to? Aż tyle? Jednak trzeba zaznaczyć, że festiwal festiwalowi nierówny i pod tą nazwą tak naprawdę kryją się rozmaitej natury przedsięwzięcia. Czasem są to po prostu przeglądy przedstawień, które i tak byłyby na afiszu, czasem jednak to starannie i w sposób przemyślany, przygotowane programy mające realizować bardzo poważne cele. Zresztą tak jest nie tylko u nas, ale na całym świecie. Festiwale się mnożą, są bowiem niezawodnym sposobem na zdobycie nowego widza, który normalnie nie jest zainteresowany teatrem lub jest nim zainteresowany słabo.

Najlepszym dowodem „festiwalomanii” było międzynarodowe sympozjum zwołane wiosną 2009 roku w serbskim Nowym Sadzie podczas (nomen omen) festiwalu Sterijino Pozorje. Poświęcone było rozmaitym aspektom festiwali teatralnych. Krytycy i uczeni zastanawiali się nad znaczeniem, rolą i przyszłością festiwali jako metody zacieśniania więzi publiczności z teatrem. Piszę o tym dlatego, abyśmy nie traktowali zjawiska mnożenia się festiwali teatralnych w Polsce jako niezwykłego fenomenu czy dziwactwa. Przeciwnie, to dobry sposób komunikowania się z publicznością, a zarazem poszerzania pola obserwacji. Dzięki festiwalom, zwłaszcza tym międzynarodowym, widz spotyka się z artystami, z którymi bez nich prawdopodobnie nigdy by się nie spotkał.

Związki włosko-polskie
Niełatwo jednak w tym festiwalowym morzu natrafić na obiecującą wyspę. Toteż z pewnym zaskoczeniem dowiedziałem się, że w Jelczu-Laskowicach pod Wrocławiem organizowany jest międzynarodowy festiwal szkół teatralnych Melodrama. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to spotkanie teatrów muzycznych, ale organizatorom chodziło o połączenie dwóch nurtów: dramatycznego i muzycznego. Największą jednak niespodzianką tego festiwalu są jego główni organizatorzy – to artyści z Włoch na czele z Pietro Cennamo, dyrektorem spółdzielni Theatralia i zarazem dyrektorem Teatro C w Livorno, a także organizatorem tygodnia kultury polskiej w Livorno. Skąd te związki włosko-polskie? Nietrudno wytropić. Cennamo w latach 70. uczestniczył w seminariach prowadzonych we Włoszech przez Jerzego Grotowskiego i jego aktorów – Zygmunta Molika i Ryszarda Cieślaka. Współpracował z centrum badań teatru eksperymentalnego w Pontederze, brał także udział w projekcie „Stanisławski” Jerzego Stuhra. Duch niespokojny, filozof z wykształcenia, za młodu pełen pomysłów na zmianę świata, teraz motor wielu przedsięwzięć teatralnych w Europie, od początku lat 90. lider wspomnianej grupy Theatralia.

Śląski epizod w jego działalności zaczął się kilka lat temu, kiedy to polsko-włoskim spotkaniom biznesowym na Dolnym Śląsku w roku 2008 towarzyszył skromny jeszcze program teatralny, przygotowany przez Theatralia. W następnym roku pomysł powtórzono, a już od roku 2010 zainicjowano festiwal z warsztatami i dyskusjami właśnie w Jelczu-Laskowicach. Sęk w tym, że w mieście, gdzie praca szuka pracowników (to rzadkość w dzisiejszej Europie), brakuje dobrego miejsca na uprawianie kultury. Dla Pietro Cennamo nie ma jednak przeszkód, których nie można by było pokonać. Melodrama powstaje więc w parku a scena znajduje się w namiocie, w którym zmieścić można ponad trzystu widzów. Nad stawem w drugim namiocie odbywają się skromniejsze pokazy etiud aktorskich.

Entuzjazm
Najważniejsza w tym wszystkim jest akceptacja pomysłu przez miejscową publiczność. Na spektaklach jest tłoczno, wszystkie miejsca siedzące i stojące zajęte, a przyjęcia spektakli może pozazdrościć niejeden festiwal z tradycjami. Melodrama dopiero buduje tradycję, w tym roku po raz pierwszy dokonano selekcji, dobierano je starannie, starając się przedstawić rozmaite sposoby pracy nad materiałem teatralnym – studenci stanęli przed szansą wzajemnego obserwowania rezultatów swojej pracy.
Tu nie ma nagród, liczy się obecność i odzew publiczności, a ten, jak wspomniałem, jest nad podziw gorący. W szczególności entuzjastycznie przyjęto spektakl „FuturismZrim”, przygotowany przez studentów szkoły w St. Petersburgu pod kierunkiem prof. Jurija Wasiliewa – pokaz panowania nad ciałem, głosem, a zarazem demonstracja zespołowości w ukazaniu ducha poezji futurystów, przesyconej ideami wolności, niezależności, która pozwalała mierzyć się ze wszystkimi: bólami tego świata. Siłą tego przedstawienia była strona muzyczna – grano tu na wszystkim, na tubach, na tworzonych ad hoc instrumentach perkusyjnych, komponując zestrój niepokojących dźwięków, muzyki, która rodzi się niemal z niczego.

Do Jelcza zjechali studenci ze Słowacji (Bańska Bystrzyca), Grecji (Ateny), Czech (lalkarze z Pragi), Litwy (Wilno), Niemiec i Austrii. Polskich studentów reprezentował spektakl dyplomowy z Wrocławia pt. „Świadectwa wzlotu upadku wzlotu wzlotu wzlotu upadku i tak dalej Antka Kochaka” według scenariusza i w reżyserii Sebastiana Majewskiego.
Wygląda na to, że przybył nam ważny festiwal, któremu, jak na poważny festiwal przystało, towarzyszyło sympozjum pod prowokującym hasłem: „Jak stworzyć aktora?”. Wprawdzie nie udało się tego do końca zdefiniować, ale jak stworzyć festiwal, wiadomo. Wystarczy zapytać Pietra Cennamo.

4.4/5 - (85 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH